Kamery internetowe w Kazimierzu Dolnym. Zobacz obraz na żywo, pozdrów znajomych.
Kamera Kazimierz Dolny, Rynek i kamienice

powiększ kamerę
Widok z Apartamentu Rynek 1
Skomentuj to co widzisz, pozdrów znajomych:
REKLAMA
Komentarze (122732)
Burmistrz Ińska odwołał wybory prezydenckie. Wcześniej zrobił tak wójt Dolecka. Reakcja władz? Nie ma reakcji. Ciekawe, czy burmistrz Kazimierza też odwoła wybory.
O rany! Juz czuje te charakterystyczną woń, juz widzę oczami duszy czarne połacie wypełniające przestrzeń, muszę przyjechać, a najlepiej przypłynąć siecią europejskich rzek i kanałów swoim dmuchanym kajakiem, cie choroba rozmarzyłem się....
Też życzymy zdrowia- Panie Sołtysie- wszystkim na raz i z osobna każdemu. Po epidemii zapraszamy do nas, gdyż żona moja zatrudniona jest w firmie lejącej asfalt, więc atrakcji Ci u nas pod dostatkiem :)
Kazimierzu- nie daj się!!!
Już zlatują bociany i motory!!
Kiedy się jest na izolacji to tyle rzeczy się przypomina i coraz bardziej szkoda ich niedostępności. Mnie najbardziej zal, iż nie mogę uprawiać swego hobby bowiem uwielbiam patrzeć jak asfalt wylewajo, cie choroba. Mam nadzieje co nasza koleżanka mieszkająca w epicentrum epidemii w Ameryce jest bezpieczna. Jak i wy wszystkie moje znajomki i kazimierzacy. Oby nikomu nic (a wiem co mowie bom ojom zaliczył nie tak dawno z powodu innego wirusa, i elektrody na klacie i wlewy dożylne i etc. atrakcje z wielokrotnym odwiedzaniem tunelu ze światełkiem na końcu, brrrr). Trzymajta się ludziska zdrowo i przestrzegajcie zasad by znów w dobrych humorach Kazikiem moc się cieszyć jak i życiem w ogole, cie choroba.
Czas mija a pamięć zostaje. Tyle pięknych wspomnień! Piękny dzień dzisiaj, chciałoby się tam być, spotkać, cieszyć wiosną. Dzisiaj to moje największe marzenie. Wszystkiego najlepszego!!!
Do sklepów wchodzimy zgodnie z przepisami. W sklepie kupujemy i wychodzimy? Nie!!! Musimy się nagadać! W d...e mamy tych, którzy czekają w kolejce.
Niech pani sprzedawczyni goni plotkarę!!!
U mnie się zdalnie nie da.
Jest taki dowcip, że pewien nocny stróż był tak zapracowany, że całą robotę brał do domu :)
Ja już nie - pracuję domowo - pracowo. W systemie udawanym zdalnym. Powiem krótko: G* nie robota! Ale lepiej jak idzie z wolna, a do przodu, niż byśmy nic nie robili.
Trzymamy się. Z tym, że na razie funkcjonujemy i pracujemy tak, jak dotychczas.
Tempo zmian oszołamiające, po 3 dniach reglamentacji towarów od wczoraj reglamentacja klientów, długa kolejka przed hipermarketem czeka i ile osób wyjdzie tyle wejdzie; już nie grupami rodzinnymi, a pojedynczo czasem podwójnie, dzieci już nie biegają jak na plaży - zostały w domu.... cie choroba dopiero wieść o wirusie u następcy tronu zreflektowała społeczeństwo, uważnie wszyscy trzymają dystans 2m i grzecznie biorą tyle ile wolno do wózka, normalnie szok kulturowy cie choroba... Nie wiem jak znosicie moi znajomi izolacje i stresy, ja przyznam się źle znoszę, jestem pełny obaw i troski o bliskich jak i dalszych i w ogole wszystkich. Trzymajcie się dzielnie.
Obrazki z niedzieli z najbliższego mi sklepu ukazały się w prasie i w przekazach telewizyjnych, w komentarzach o niespotykanej ilości egoistów i głuptasów na metr kwadranty, obrazki poszły w świat, ba widziała to moja rodzina w kraju i za granicami nie wiedząc, iż ogromna kolejka wije się za moim plotem. Cie choroba mało brakło, a kamery objęły by moje nieposprzątane podwórko i wstyd byłby na świat cały. Uff
Człek oswojony z permanentnym brakiem wszystkiego i pustych polek schyłku socjalizmu PRL z życzliwym uśmiechem patrzy na spanikowane twarze tubylców. Panic shopping wciąż trwa, w sklepie awantura, obywatel załadował 10 kurczaków w wózek i nie rozumie co może tylko 2. W myśl zasady "kto rano wstaje temu los daje" udało się zdobyć paczkę makaronu i kilo maki, świeże pieczywo, dzem i mleko, żyć nie umierać. Trza ruszać na łowy po mydło, kończy się...cie choroba ciekawych czasów dożyłem.
Cie choroba, dzieją się rzeczy okropne gdy się czyta jak rozwija się pandemia i ile osób płaci najwyższą cenę. Bylem dziś w supermarkecie (najbliższy mi sklep) i doznałem szoku, tłumy spacerujących całymi rodzinami, snuja się pomiędzy pustymi regalami, spotykają znajomych wiec pogaduchy grupowe jakby nic, dzieci biegają jak na wakacjach, przecie szkoły zamknięte. Słoneczko świeci, wiosna pachnie, idylla głuptasów. Oczywiście mówię o mojej realnej okolicy w UKa, a nie fantasmagorycznej wiosce, w której sołtysuję. Skąd ta beztroska? Mam swoje zdanie ale bez polityki. Jedno jest pewne, w cywilizacji informatycznej w jakiej żyjemy, w której każdy ma dostęp do całej wiedzy ludzkiej w prosty sposób, nie ruszając dupska z krzesła za pomocą kilku kliknięć wcale nie następuje postęp mądrości. Sądzę nawet wręcz przeciwnie - im łatwiej tym głupiej. Smutno mi, cie choroba.
Najruchliwsze miejsce w Polsce (Manufaktura) dziś: [link wymoderowany]
Gdybyśmy mieli rząd tak mądry, przewidujący i zdyscyplinowany, jak naród, bylibyśmy mocarstwem.
Pejzaż raczej kwarantanniczny. Czasem ktoś przejdzie lub coś przejedzie.
20 marca widziałem grupę żółtków chodzących po Nadwiślańskiej. Słyszałem też polski język jakiejś dziewczyny. Pod studnią stali bywalcy Lewiatana.
O! Widzę kwarantanna w podkamerkach, ludzie wirusy nie przechodzą on-line, cie choroba, nie bojta się aż tak.
ale to jest cringowe
Spotkanie bezpośrednie to dla mnie jak wyrok ostateczny przeto odmawiam, cie choroba wirusie oby cie jasny slag trafił i na wieki wieków.